Monday, March 10, 2008

Wściekilla

proszę wypuśćcie mnie z tego mieszkania
gdzie jestem przetrzymywany wbrew woli


kurde gdzie są moje prawa ?
ehhh, jeśli prośby nie pomogą ...


to będziecie błagać mnie, żebym wyszedł !!!!


... bo polubiłem smak LUDZINY !!!!


Wspaniałe słowo "Ludzina" zobaczyłem ostatnio na rysunku Raczkowskiego

Thursday, March 6, 2008

Gra z literkami

Projektowanie logo jest jak espresso - pobudzi cię, zainteresuje, może rozbawić ... po czym szybko się skończy. To świetne zajęcie na przełamanie otępienia. Najważniejsze będzie zaangażowanie z jakim wchodzi się w temat i kreatywność ale może też przydać się trochę teorii - choćby wciągająca książka projektanta Adriana Frutigera "Człowiek i jego znaki" oraz spojrzenie na zmiany kilku projektów na przestrzeni czasu, choćby bell i starbucks. A samo zlecenie można odszukać wśród znajomych lub na forach graficznych. Naprawdę polecam.

Moje aktualne espresso nazywa się "Winne eskapady" i jest firmą, która organizuje wycieczki w rejony gdzie wytwarza się wino. W kilku pomysłach starałem się pokazać, że jest to wino+wycieczka szykując propozycje z kompasem, biletem lotniczym, latającą parówką (tak Gośka nazwała moją próbę narysowania samolotu), łodzią podwodną, elektrownią atomową, wujkiem z ameryki. Niezależnie pracowałem nad wyglądem samego tekstu, bo jeden z pomysłów zakładał odręczne pismo. A więc:

WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady, WinneEskapady,

I wtedy zaczęło mnie irytować długie, czterosylabowe słowo "eskapady". Od dawna podejrzewałem, że jestem człowiekiem niecierpliwym ale nie podejrzewałem, że aż tak. Potwornie znudzony w okolicach drugiej samogłoski, nie mogę skończyć słowa "Eskapady" ! Pomyślałem, "fajnie było by pozbyć się tych literek ..."

... może wrzucić je do butelki ?! I w ten zwichrowany sposób powstał projekt butelki wypełnionej literami (czerwonymi literami niczym winem). Niestety nie przedstawia ona już wino+wycieczka a tylko wino. Stało się więc istotne, aby tekst był czytelny. Tymczasem pierwsze próby na przypadkowych osobach były, delikatnie mówiąc, szokujące:

- Co tutaj widzisz ? ... zapytałem informatyka
- eeee, eeee, Win Escape Pad ?

Zrozumiałem, że jest spory problem z czytelnością. Prawdopodobnie rozsądnie byłoby zarzucić ten pomysł i wrócić do latających parówek ale jakoś zaczęło mi zależeć. Przywiązałem się gdy pomyślałem, że ta butelka istnieje naprawdę. Że mogę rozlać litery do kieliszka (lub na blog). Dlatego przygotowałem kilka następnych wersji. Bardzo proszę o uwagi. Które z nich jest najbardziej czytelne ? Co można zmienić ?


#1


#2


#3


#4


#5


#6

Wednesday, March 5, 2008

Japoński Smok w Smoczym Gnieździe z ryżem w cieście i sosem słodko kwaśnym zasmażanym na szybko ukutej patelni zwanej "Johnny".

Smocze Gniazdo to cotygodniowe spotkania miłośników RPG, fantastyki, scrabble, gier planszowych i florystyki (kolejność względem liczebności, przy czym miłośnik florystyki jest tylko jeden - JA). Charyzmatycznym przywódcą tego oddziału jeźdźców bez głowy jest Andrzej Rylski 'Andre', który udaje, że mnie nie lubi. Spotkania są w bibliotece na koszykowej, we wtorki, od godziny 17:30, w sali konferencyjnej aktualnie umieszczonej obok wystawy ex-librisów, gdzie można podziwiać pieczątki jakby z ziemniaka.

Nie wiem, skąd uderzyła mnie miłość do kwiatków na poprzednim spotkaniu. To kwestia powołania. Zostałem powołany aby cały wieczór chodzić z kwiatkiem doniczkowym, rozmawiać z nim i pomagać mu cieszyć się liśćmi (potrząsając nim) ... w pewnym jednak momencie kwiatek stracił wolę życia i zademonstrował to odrzuceniem zielonej gałązki. Wtedy też Andre, który udaje, że mnie nie lubi, zapytał dlaczego wszędzie chodzę z tym cholernym kwiatkiem. I mimo, że Andre udaje, że mnie nie lubi i bardzo często opowiada o krasnoludach, orkach, zaklęciach, przedmiotach dziwacznych, dużym złym chtultu, mimo wszystkich tych dziwactw nie był w stanie pojąć siły powołania florystycznego. Fantastyka ma jednak bardzo duże ograniczenia !

tym razem postanowiłem kupić i zabrać ze sobą
drzewko szczęścia, które kosztuje 20zł i nie działa

Samurai
Samurai już wcześniej zwrócił moją uwagę z powodu pięknie wykonanych (z tajemniczej substancji) żetonów wiary, walki i jedzenia. Rozrzucamy je losowo po planszy po czym stopniowo otaczamy płytkami graczy. Całkowicie otoczony żeton, jest przekazywany graczowi, który ma w otaczających płytkach najwięcej stosownych punktów.

gdyby w tej chwili trzy środkowe żetony były otoczone to:
niebieski gracz dostanie żeton buddy (ma 4 punkty)
żółty dostanie kwadratowy żeton jedzenia (ma 7 punktów)
... 4 + 3 za samuraja, który jest uniwersalny

fot źr. boardgamegeek, Jeffrey Au


Otrzymane żetony gracze chowają za zasłoną. Wygrywa ten, kto jest liderem w największej liczbie rodzajów żetonów. Tych rodzajów jest jednak tylko 3 więc przy czterech osobach remis "każdy po jednym" jest sytuacją częstą. Rozstrzyga się go walką na samurajskie miecze dołączane w wersji deluxe lub pojedynkiem na słowne znieważanie przeciwnika, rozstrzyganym przez bezstronnego jurora Andre, który udaje, że mnie nie lubi. Ewentualnie rozstrzyga się go porównując pozostałą ilość żetonów graczy ... tzn. w rodzajach, w których nie prowadzą.

To dobra, prosta i szybka gra Knizii. W rozgrywce czteroosobowej sytuacja na planszy bardzo się zmienia pomiędzy twoimi kolejnymi zagraniami, co jest źródłem interesującego dylematu "czy zaryzykować zagranie dobrej płytki w takie niepewne miejsce ?". Drugim istotnym elementem rozgrywki, jest reguła - "rozpoczynający ma najgorzej". Najlepiej dokładać do już częściowo otoczonego żetonu. Niestety nie zawsze mamy taką możliwość. Otwarte pytanie, czy takie dogodne sytuacje da się prowokować swoimi ruchami ? Na przykład rąk ? Lub zgaszeniem światła ?

mój prześladowca, gracz-gadzina, samurai bez honoru,
wyprzedzał wszystkie moje ruchy -
mimo, że miałem drzewko szczęścia
oraz inkarnację chtultu w poprzednim pokoleniu

Pozostając w Japońskim klimacie zagraliśmy w prototyp, który być może doczeka się wydania, a być może jednak nie ...

Masamune


Tematem, świetnie oddanym przez ilustracje i liczne rekwizyty, jest rywalizacja kilku pracowni o tytuł cesarskiego płatnerza. Zwycięży ten, kto jak najwięcej zbuduje mieczy i sprzeda je odpowiednim nabywcom. Z nabywcami jest związany najciekawszy mechanizm gry - dzielą się oni na trzy rodzaje zaawansowania i w momencie dobierania nowego (w miejsce zrealizowanego) można dobrać ten sam rodzaj zaawansowania lub o poziom wyżej. W ten sposób nabywcy stają się coraz bardziej wymagający i nie ma od tego odwrotu ...

początek gry, na środku czeka na swoje miecze czterech nabywców.
Czyżby potrzebowali rozstrzygnąć remis w "samurai" ?

W kolejnych rundach przemieszczamy pracowników na obszary planszy i aktywujemy je aby:
- kuć miecz
- sprzedać miecz
- zatrudnić nowego pracownika
- wymieniać się towarami między graczami
- zmienić kartę nabywcy
- zaklepać nabywcę
- wpisać się na listę oczekujących na surowiec
- przyśpieszyć pojawienie się surowców na rynku
- ...

Opcji jest wiele ale, zaskakująco, nie przekłada się to na wiele ciekawych decyzji jakie rozgrywka mogłaby stawiać przed graczami. Generalnie jest dość oczywiste, które pola należy koniecznie aktywować, bo są ważne. Co ciekawe, w każdej rundzie starczy nam na to zasobów ... po czym pozostaje jeszcze wybrać kilka akcji bez większego znaczenia, tylko po to aby nie marnować ruchu. Wygląda na to, że jest zbyt wiele akcji, zasobów i pieniędzy.

To jest oczywiście kwestia zrównoważenia gry. Niestety w Masamune jest też większy problem. Jest już kilka gier z małą interakcją, których rozgrywka skupiona jest na optymalizacji. Nawet jeśli uda się zrównoważyć ten prototyp to i tak obawiam się, że gra nie będzie miała do zaoferowania nic ponad gatunek w który się wpisuje.

Monday, March 3, 2008

Wielki POST

Ja 13:26:10
trafiłeś ostatnio na jakiś nowy rodzaj wariatów ?
Ja 13:26:21
bo mi się moi obecni trochę przejadli ...
Ja 13:26:27
planszówkowi
Ja 13:26:31
muzycy też
Ja 13:26:54
pracownicy korporacyjni byli bardzo zabawni ale do czasu, gdy się skończył okres próbny
Andrzej Triada 13:28:28
wiesz co? Ostatnio jest posucha... Byłem u kolegi z PJ ostatnio na posiadówce. Gdyby nie ich kot i batoniki to bym zszedł. Siedzieliśmy godzinę z czego pół w kompie
Andrzej Triada 13:28:48
więc można powiedzieć, że w pewnym sensie znam świeżego wariata
Andrzej Triada 13:28:56
ale takiego w drugą stronę
Ja 13:29:04
mówisz o kocie ?
Andrzej Triada 13:29:10
hehe
Ja 13:29:24
kurde, masz do niego jakiś kontakt ? może go wyciągniemy na miasto ...
Andrzej Triada 13:29:40
a jego dziewczyna jest księgową. Od początku widać było, że nie wie po chuj ktoś im się po domu pałęta i psuje saldo
Andrzej Triada 13:29:46
hehe
Ja 13:30:07
zajebiście
Ja 13:30:13
kurde, szkoda że mnie nie było
Andrzej Triada 13:30:20
i mają wszystko z ikei!!!!
Andrzej Triada 13:30:24
ale dokładnie wszystko
Ja 13:30:35
nawet pracę ?
Andrzej Triada 13:30:36
i opowiadali co jest z ikei i wyszło, że wszystko
Ja 13:30:51
nie no ... to porażka
Andrzej Triada 13:30:52
aaaa i najlepsze! Chcieli pokazać jacy są hard coreowi
Andrzej Triada 13:31:34
i w pewnym momencie ożywili się! I zaczęli opowiadać jak usnęli po dwóch piwach na kanapie przed telewizorem. Cytuję: "jak ostatnie żule!"
Andrzej Triada 13:31:57
i w tym momencie wstaliśmy z Klarą jednocześnie
Ja 13:32:47
jak ostatnie żule ... z ikei
Andrzej Triada 13:32:51
aaaa w łaziencie mają poukładane kosmetyki równiutko w linii od największego do najmniejszego!
Andrzej Triada 13:33:14
To była megaimpreza
Ja 13:33:21
tylko wy dwoje ?
Andrzej Triada 13:33:28
tak!
Ja 13:33:32
o kurde ale tortury
Andrzej Triada 13:34:04
kumasz jaki koszmar? Wchodzisz i już chcesz spadać. A wypada godzinkę wytrzymać
Ja 13:34:18
już chyba wolę spotkanie z babcią Gosi, na które jechałem szczęśliwy jak mały konik polny, który właśnie się urodził i zaczyna brykać na łące a tutaj ktoś go przydeptał kapciem
Andrzej Triada 13:34:42
a co takiego babcia Gosi Ci zgotowała?
Andrzej Triada 13:34:46
czarną polewkę?
Ja 13:34:52
wprost przeciwnie
Ja 13:35:06
uwielbia mnie
Ja 13:35:16
i przy całej rodzinie mówi, że przepisze mi swój dom
Andrzej Triada 13:35:17
no proszę!
Andrzej Triada 13:35:23
bauaa ha ha haa

Andrzej Triada 13:35:33
to się ustawiłeś!
Ja 13:35:43
buachachachacha
Ja 13:35:54
kurde, wyobraź to sobie
Ja 13:36:05
siedzimy gęsto przy małym zastawionym stole
Ja 13:36:31
wcinamy zupę grzybową ... wspominam coś że "uwielbiam zupę grzybową ... i że ten gobelin na ścianie jest bardzo fajny"
Ja 13:36:32
a tutaj
Ja 13:36:55
"gobelin ci się podoba, to bardzo fajnie ! będziesz mógł go podziwiać jak będziesz tutaj mieszkał"
Ja 13:37:13
i slyszę jak podgrzybki stają wszystkim w gardle
Andrzej Triada 13:37:26
haaaaaaaaaaaaaa ha ha ha ha haaa
Andrzej Triada 13:37:40
fatality!
Ja 13:37:45
hahahahaha
Andrzej Triada 13:38:30
babcia ma gest
Ja 13:39:29
wracając do twoich znajomych, przypomniał mi się jeden znajomy
Ja 13:39:43
który zna na pamięć katalog ikea
Ja 13:40:08
i jak ktoś go zaprasza w gości to chodzi po domu i mówi "o, ta lampka z ikea" ... "o to krzesło z ikea"
Ja 13:40:25
tylko on bardzo fajny jest ...
Andrzej Triada 13:40:26
przejebane... :]
Andrzej Triada 13:40:40
ale z drugiej strony ja nie mówię, że ikea jest zła
Andrzej Triada 13:41:30
bo sam zamierzam tam większość rzeczy kupić :) Tylko jak ktoś ma wyczyszczoną chatę maxymallnie i ani kurzyku a do tego te jebane czyste mebelki to się smutno robi
Ja 13:42:16
wystarczy, że będziesz miał kota
Ja 13:42:19
ty ... zaraz
Ja 13:42:23
oni mieli kota ?
Andrzej Triada 13:42:28
no...
Ja 13:42:46
przecież kosmetyki ustawione w rzędzie od najmniejszego do największego i kot nie idą w parze
Ja 13:43:10
szpachelka jak widzi, że coś jest poukładane to jej się na mózg (mały) rzuca
Andrzej Triada 13:43:16
ale on akurat piękny jest! Niebieski rosyjski z rodowodem
Andrzej Triada 13:43:24
no właśnie! A historia z kotem taka, ze dostali go bo ktoś nie chciał go dłużej. Taki prezent za grubą kasę bo rodowodowy
Ja 13:44:03
"jak ostatni żule ! ... z kotem"
Andrzej Triada 13:44:04
i wzięli bo tamci zrobili masowy atak. Przywieźli wszystko naraz. Kuwetę, klatkę, piasek, żarcie
Andrzej Triada 13:44:06
bez zapowiedzi
Ja 13:44:26
rany, to dopiero wariaci
Ja 13:44:34
kotek się znudził
Andrzej Triada 13:44:36
i księgowa się teraz boi tego kota. Kumasz?
Andrzej Triada 13:44:42
ona się go boi!!!!!!!!!
Andrzej Triada 13:44:54
bije i ucieka...
Ja 13:45:01
kot, czy księgowa ?
Andrzej Triada 13:45:02
po prostu opadła nam szczena
Andrzej Triada 13:45:15
księgowa daje kotu klapsa i ucieka od niego
Ja 13:45:21
ja pierdzielę !!!!!!
Andrzej Triada 13:45:22
jak małe dziecko
Andrzej Triada 13:45:26
no kosmos!
Ja 13:45:27
no nie
Ja 13:45:43
małe dzieci dają klapsa a potem dają jeszcze pięćdziesiąt klapsów
Ja 13:46:17
ty wiesz ... może ja ich znam ?
Ja 13:47:22
przypomina mi to takich znajomych, co jak robią imprezę to wystawiają listę prezentów, którą chcą dostać
Ja 13:47:32
zaraz dam ci linka do strony internetowej
Ja 13:47:36
"imprezownik"
Andrzej Triada 13:47:50
buaaaa ha ha ha ha
Andrzej Triada 13:48:02
a ja ostatnio miałem zaproszenie na płatną domówkę
Andrzej Triada 13:48:08
kumasz? po dychu od łebka!
Andrzej Triada 13:48:22
bo laska zrobiła kanapeczki
Andrzej Triada 13:48:34
nawet bym na to nie wpadł!!!!!!!!
Ja 13:49:07
chyba bardziej przerażają mnie moi znajomi ... oni przecież zrobili stronę internetową poświęconą na taki cel !
Andrzej Triada 13:49:07
jak już to prosiłem zawsze, żeby każdy przyniósł jakieś żarło. Ale kosić opłaty za wjazd?
Andrzej Triada 13:49:17
no w sumie racja
Ja 13:49:27
http://www.imprezownik.yoyo.pl/
Andrzej Triada 13:49:31
to już kompletny odjazd
Ja 13:50:12
polecam dział "detale" i "prezenty"


Andrzej Triada 13:50:53
aaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Andrzej Triada 13:50:57
ratunku!!!!!!!!!!!1
Andrzej Triada 13:51:01
kurwa co to jest????????????
Ja 13:51:18
buachacahachac hachachca !
Andrzej Triada 13:51:41
to jakieś zjeby genetyczne!
Ja 13:51:42
no ... (dział kontakt) "Jeśli ktoś nie wie a trafił na tą stronę - to sorry..."
Andrzej Triada 13:51:51
buaaaa ha ha ha
Andrzej Triada 13:51:55
jakie kozaki jeszcze
Ja 13:52:06
hahahaha, dostają prezenty i kozakują
Andrzej Triada 13:52:18
byłeś u nich?
Andrzej Triada 13:52:18
:)
Ja 13:52:28
nie, akurat nie mogłem
Andrzej Triada 13:52:40
akurat się nie dziwię
Ja 13:52:55
ale może będzie jakaś czwarta część tego cyklu
Andrzej Triada 13:53:24
a może zrobimy wbitkę razem co?
Ja 13:53:27
zrzucimy się na pałkę do ciasta i wchodzimy
Andrzej Triada 13:53:30
ale taką destrukcyjną
Andrzej Triada 13:53:36
buaaaa ha ha ha ha
Andrzej Triada 13:53:56
w takim wielkim pudełku! zajebiście opakowane!
Andrzej Triada 13:54:04
żeby im pociekła ślinka podczas odpakowywania
Ja 13:54:09
zabierzemy ze sobą przerobiony katalog ikei
Ja 13:54:24
w którym wszystkie zdjęcia będą pokazywały zdemolowane meble
Ja 13:54:35
i zaczniemy im rozwalać meble w taki sposób
Ja 13:54:44
za pomocą tej pałki do ciasta co im kupimy
Andrzej Triada 13:55:04
a na koniec wypróżnimy im się na dywan
Andrzej Triada 13:55:13
zawsze chciałem to zrobić!
Ja 13:55:28
możemy to zrobić, jeśli w naszym katalogu ikea będzie taki dywan
Andrzej Triada 13:55:31
i zmacamy babkę gospodarza
Andrzej Triada 13:55:37
bo to ma wydźwięk symboliczny
Ja 13:55:46
macanie czy dywan ?
Andrzej Triada 13:55:53
jedno i drugie!
Ja 13:56:06
dywan ok, ale macanie ... hmmm
Ja 13:56:15
w sensie, że ona sama jest jakby z ikea ?
Andrzej Triada 13:56:21
myślisz, że nie?
Andrzej Triada 13:56:27
aaaa to przepraszam!
Andrzej Triada 13:56:29
nie tykam :)
Ja 13:59:03
może wystarczy flamastrem przerobić taki katalog
Ja 13:59:16
dorysować zniszczenia
Andrzej Triada 13:59:29
że niby taki proroczy?
Ja 13:59:30
albo wiem ... możemy dorysowywać zniszczenia po tym jak je zrobimy
Andrzej Triada 13:59:37
czy, że jest to w modzie?
Ja 13:59:45
że jest w modzie i że jest z ikea