Friday, April 13, 2007

piątek 13-tego jeszcze trwa !

"AKURAT"

"a GDYBY TAK"

Pędzel nigdy nie planuje. Ten kot to czysty sponton ! Jak AKURAT jest obok miski to zje kilka chrupków, jak AKURAT jest obok drzwi to miałcze że jest przetrzymywany wbrew woli i chce wyjść na klatkę schodową. Pomyślcie jak by to było: AKURAT zadzwonił budzik więc wstajecie, AKURAT jesteście obok drzwi więc idziecie do pracy ...

Trochę inaczej działa moja kotka, szpachla. Ona w porywach planuje na najbliższe 5 minut co w praktyce wygląda tak, że stawia hipotezę i szybko ją sprawdza. a GDYBY TAK wyrzucić jedzenie z miski pędzla w miejsce, gdzie nie może się dostać ten spaślak ? a GDYBY TAK rozkopać ziemię w tym fajnym kwiatku na parapecie.

Siedzę na balkonie i piszę ten tekst. Obok pędzel (bo AKURAT jest na balkonie) i szpachla (a GDYBY TAK pójść na balkon). Właśnie mam napisać puentę ale nagle na te 4 metry kwadratowe z 3 żyjątkami wpada kolejne - gołąb. Usiadł na poręczy i spokojnie czeka na egzekucję która zbliża się w dużym przyśpieszeniu na czterech łapach ... ale on siedzi i chyba myśli: AKURAT jestem na balkonie więc umrę, buachachachacha ale piękny dzień !

Wpierw wrzasnąłem a twardziel siedzi dalej. Słyszę BANG !!! pędzel właśnie przekroczył barierę dźwięku, zaraz będzie tragedia. Wstaję a twardziel dalej nic. Postanawiam go zepchnąć - wyciągam rękę (a on te swoje różowe widełki i dawaj się siłujemy) i spycham go. Zepchnąłem gołębia z balkonu !

Chowam głowę pod zimną wodę. Rany, myślę, co za pojebany gołąb ale dobra już mogę pisać dalej. Zastanawiam się jak opisać tą wczorajszą partię na smolnej podczas której byłem kilka razy wyzywany przez obcego gościa - robić z tego aferę ? zniszczyć go ? a może obrócić w żart ?. Wracam na balkon a tam ... pojebany gołąb wrócił !!! A ja zepchnąłem go ponownie !!! Co za koszmar.

Ciekawym pytaniem jest, czy ten gołąb jest raczej jak pędzel czyli "AKURAT jestem na balkonie więc umrę", czy też jest jak szpachla czyli "a GDYBY TAK usiąść na poręczy i poderwać się w ostatniej chwili gdy leci na mnie kotek i nie może już wychamować ?". Może to gołąb egzekutor kotów, taki zawisza czarny wśród gołębi !

Niezależnie od tego czego on chce już widzę, że szokujący zbieg wydarzeń z wczorajszego wieczoru, który nazwałem "syndrom piątku 13-tego" jeszcze się nie skończył. Piątek 13-tego jeszcze trwa ! (to jest trzynasty wykrzyknik w tym tekście). Ledwo wstałem a już jestem roztrzęsiony niczym galaretka truskawkowa a za trzy godziny idę grać na finale tegorocznej lidze monopoly.

Tutaj moja prośba: proszę o wsparcie z waszej strony. Najlepiej modlitwę ale ponieważ jestem raczej złym człowiekiem to proponuję złą modlitwę, coś w stylu satanistycznym z elementami monopoly. Recenzję ze smolnej napiszę jak już nie będę galaretką. Na koniec mała zapowiedź o tym co będzie:

prawdziwa świnia jest na trzecim planie


nowe obserwacje odnośnie przodków pędraka

Zapraszam też do przeczytania umiarkowanie odpałowej recenzji gry battlegroup jaką ostatnio poczyniłem http://www.planszowki.gildia.pl/gry/battlegroup/recenzja i zapoznania się z głupią ankietą jaką poczyniłem na forum gildii planszówkowej.

2 comments:

Anonymous said...

Zapomniałeś dodać, że wśród przodków Pędraka znalazłeś również swojego prapraprapradziada - Lorda von Kohla :-)

kapustka said...

I wypadało by wspomnieć o cięciu w pionie ... od dołu !